Postanowienia noworoczne-na zdrowie!

Postanawiać? Zdecydowanie! Kończy się rok, więc niech się skończy jakieś błędne koło przyzwyczajenia, z którego nie możemy się uwolnić. Jedni chcą rzucić palenie, ktoś inny chce zrzucić kilka kilogramów. Czasu się niestety nie udaje póki co, cofnąć. Koła przyzwyczajeń kręcą się więc dalej i dalej. Co robić by się tym razem udało? Czytaj dalej

Karolina Szostak: stworzyłam nową, lepszą wersję siebie

Skończyłam czterdzieści lat i już od dobrych dwóch dekad walczę ze swoją wagą. Od dwudziestu lat ciągle myślę o kaloriach, kiedy patrzę na przypieczone udko kurczaka i chrupiącą bułeczkę z masłem orzechowym. Mierzę ją wzrokiem, jak swoje pośladki w obcisłych dżinsach, i zastanawiam się, czy mogę… Czy mogę skubnąć jej odrobinę, oderwać pachnącą skórkę i zamoczyć ją w ulubionej oliwie? Albo pół nocy nawijać na widelec oryginalne włoskie spaghetti aglio olio posypane parmezanem i śmiać się przy tym z przyjaciółmi, jak Włosi mają w zwyczaju? Sophia Loren przyrzeka, że można, ale czy chuda aktorka jest w tej kwestii autorytetem? Czytaj dalej

Podążaj za marzeniami. Zobacz jak to zrobił mistrz Dakaru, Jarosław Kazberuk

Jako mały chłopiec zaczytywałem się w komiksach, których bohaterem był kapitan
Żbik. Jeden z nich szczególnie rozbudził moją wyobraźnię. W tomie zatytułowanym
Wyzwanie dla silniejszego wspomnianego kapitana Żbika zaproszono
do jednej z warszawskich szkół jako trenera dżudo. W placówce tej panoszyła
się banda gitowców, czyli chuliganów, którzy bili słabszych, kradli pieniądze,
cięli żyletkami kurtki wiszące w szatni i zastraszali nawet nauczycieli. Jednak
główny bohater nauczył uczniów podstaw dżudo i kiedy grupa młodocianych
przestępców ponownie pojawiła się na horyzoncie, dostała niezłe lanie od
młodszych i mniejszych od siebie.

Czytaj dalej

Biorę z życia wszystko. Rozmowa z Joanną Jabłczyńską

Powiedziałaś, że nie jesteś typem kobiety, która pół poranka spędza przed lustrem.

To prawda.

A ile masz par butów?

Zależy jakich. Sportowych z piętnaście, a wizytowych pięć—sześć. Ale wiem, do czego dążysz [śmiech]. Gdyby nie moja przyjaciółka Viola Piekut, na tych wszystkich imprezach prezentowałabym się jak strach na wróble. Dzięki temu, że szyje mi ubrania, jakoś wyglądam. Większość projektów dla mnie ma kieszenie, bo Viola wie, że nie umiem nosić torebek, zawsze je gdzieś potem zostawię i dlatego wszystko upycham po kieszeniach [śmiech]. A jak nie ma kieszeni, to na imprezę idę z torebką Violi, bo własnych mam jak na lekarstwo.

Antygwiazda.

Dokładnie tak! Słowo „gwiazda” to dla mnie największa obelga! [Śmiech] Czytaj dalej

Przepis na sukces? Być wiernym swoim wartościom

Agnieszko, przygotowując się do rozmowy z Tobą, znalazłam taki oto wpis: „Agnieszka Kazuś-Musiał, która od 15 lat tworzy i kreuje usługi inne niż wszystkie”. Co Ty na to?

Tak, autorką tego opisu jest Iwona Majewska Opiełka, autorka logodydaktyki, koncepcji wspierającej rozwój człowieka. Z Iwoną znamy się już kilka lat, współpracujemy ze sobą na kilku płaszczyznach. Cieszy mnie, że tak jestem przez nią postrzegana, bo przy okazji Dni Siły, konferencji wspierającej rozwój, Iwona zawsze mnie tak przedstawia .

Czy mogłabyś opowiedzieć o tym, co to znaczy według Ciebie kreować usługi inne niż wszystkie?

Firma, którą współzarządzam jest firmą usługową. Na pierwszy rzut oka wydawać by się mogło, że świadczenie usług ogranicza się do wypełniania zobowiązań wynikających z  zawartych z klientem umów. My działamy inaczej. Wychodzimy poza przyjęte standardy. Dbamy o poszczególne potrzeby klienta, tak aby wzajemnie się wzbogacać i rozwijać. Szczególną wagę przywiązuję do samego rozwoju mojego zespołu. Czytaj dalej

O bieganiu, pisaniu, marzeń spełnianiu. Rozmowa z Kasią Bulicz – Kasprzak

Z Kasią Bulicz – Kasprzak spotykam się w jednej z warszawskich kawiarni. Chcę osobiście poznać autorkę jednej z moich ulubionych książek. Liczę na ciekawą rozmowę i odpowiedzi na nurtujące mnie pytania.

Kasiu, pozwól, że zanim porozmawiamy o pisaniu, najpierw zapytam o …

Bieganie?

Właśnie. Jak to się stało, że zaczęłaś biegać?

To całkiem zwyczajna historia. Mojemu pięcioletniemu synowi zamarzył się medal. Miał już co prawda papierowy, ale gdy ten się zniszczył zapragnął mieć prawdziwy.  Chciałam spełnić jego marzenie. Zdobycie medalu dla syna stało się więc moim wyzwaniem. Czytaj dalej