Sarah Wilson: Jak na zawsze zrezygnowałam z cukru

„Kiedy zrezygnowałam z cukru, potraktowałam to jako zaproszenie do wypróbowania nowego stylu życia, chcąc jedynie sprawdzić, jak to będzie. Poszło dobrze, dziękuję! Mój stan zdrowia uległ poprawie, a w ciągu kilku tygodni doświadczyłam zmiany nastroju. Dokładnie rzecz biorąc, doświadczyłam zrównoważenia nastroju. Odkąd zrezygnowałam z używania cukru, jestem zadowolona i spokojna, z czym wcześniej miewałam spore trudności. Następnie podzieliłam się z innymi metodą leżącą u podstaw trwającego osiem tygodni programu i dołączyła do mnie całkiem spora gromada.

Minęły trzy lata, a ja praktycznie co godzina muszę odpowiadać na pytania:
„Odstawiłaś… i co dalej?”.

Najwyraźniej wszyscy oczekują, że od tego czasu zaczęłam ponownie używać cukru i stoczyłam się w pełną poczucia winy słodką otchłań. Tak bowiem oceniamy wartość różnego rodzaju diet, prawda? Przez jakiś czas działają, ale potem włącza się autokontrola i cofamy się do punktu wyjścia, po drodze kłócąc się okropnie z sobą. Jednak właśnie nauczyłam się tego, żyjąc zgodnie z nowymi, łagodniejszymi zasadami: REZYGNACJA Z UŻYWANIA CUKRU TO NIE TO SAMO CO DIETA. Nie chodzi o bzdurne drakońskie przepisy i bezduszne pojedyncze sztuczki w dążeniu do spadku wagi ciała. W rzeczywistości tę rezygnację można rozpatrywać dwojako, co instynktownie rozumie każdy:

PO PIERWSZE REZYGNACJA Z CUKRU TO SPOSÓB NA ŻYCIE POZBAWIONE WYTWORÓW PRZEMYSŁU SPOŻYWCZEGO.

Kiedy już odstawimy cukier, z konieczności musimy zrezygnować właściwie z wszystkich produktów w paczkach i kartonikach. Kiedy ktoś krytykuje moją antycukrową postawę, spokojnie odpowiadam, że po prostu nie jadam śmieci. Ależ to eleganckie!

REZYGNACJA Z CUKRU TO POWRÓT DO ODŻYWIANIA SIĘ W SPOSÓB, JAKI ROBILI TO NASI PRADZIADKOWIE. ZANIM ZACZĘTO JEŚĆ ŚMIECI.

Dzięki temu, i ponownie, z konieczności, możemy jeść zdrowe, czyste pożywienie, które było czymś normalnym, nim pojawiły się współczesne choroby układu trawiennego. Sto lat temu jedliśmy kilogram cukru rocznie, dziś pochłaniamy 60 kg. Sto lat temu zjadaliśmy jajka na śniadanie, mięso na obiad, do tego prosto przygotowane warzywa, na deser owoce, a mleko pijaliśmy pełnotłuste. Sto lat temu cukrzyca typu 2, otyłość, choroby kardiologiczne i problemy z cholesterolem były rzadko lub w ogóle niespotykane.

ZREZYGNOWAŁAM Z CUKRU. I CO DALEJ? ODPOWIADAM: I NADAL GO NIE JEM.

Podobnie traktuję bieganie. Jeśli narzucę sobie godzinny maraton w ostrym tempie, nie dam rady. Jeśli postanowię przez 20 min potruchtać w słońcu po parku, dam radę… i prawdopodobnie, ponieważ poczuję się dobrze, będę biegła dalej. I dalej. W ten sposób zaliczę 40-minutowe „ćwiczenie”.

Wraz z upływem czasu zasady, którymi się kieruję w kwestii odżywiania – eksperymentowanie, zastępowanie badziewia w diecie czymś lepszym i spokój – zaczynają obowiązywać na innych polach. Zgodnie z nimi ćwiczę, robię zakupy, podejmuję decyzje (począwszy od wyboru nitki dentystycznej do wyboru miasta zamieszkania
w najbliższym czasie), pomagają mi też w utrzymaniu równowagi i w odkrywaniu sensu życia.

Jak mówi moja najstarsza stażem przyjaciółka Ragni:

„PO ODSTAWIENIU CUKRU NIE MA DO NIEGO POWROTU. JUŻ NIGDY NIE ZAPOMNISZ O TYM, ŻE W SZKLANCE SOKU JABŁKOWEGO JEST 10 ŁYŻECZEK CUKRU”.

Takie zaproszenie wystosowała – do wszystkich uwielbiających słodkości i niepotrafiących rzucić cukrowego nałogu – Sarah Wilson, propagatorka filozofii odnowy biologicznej opartej o dietę bez cukru i przetworzonej żywności.  Dzięki jej metodom i prostym zasadom ponad 250 tyś osób na świecie zrezygnowało z cukru. Sarah nie jest naukowcem, ale – jak sama siebie nazywa – królikiem doświadczalnym: na sobie samej przetestowała sposoby na zdrowe i szczęśliwe życie. O tym napisała już kilka książek, a ostatnia jej publikacja 365 dni bez cukru to kompendium wiedzy i skarbnica informacji służących temu, jak ułożyć skuteczny plan na zdrowie.

Sarah doradza między innymi, jak:
* zyskać młodszy wygląd, niższą wagę i zdrowsze jelita
* zwalczyć apetyt na słodkie i radzić sobie z niedoborami, jedząc warzywa, zdrowe tłuszcze i białka
* mniej ćwiczyć, ale uzyskiwać lepsze efekty
* rzucić cukrowy nałóg bezpiecznie i skutecznie… a nie tylko na chwilę!
* jeść w sposób zrównoważony i etyczny – w domu i poza domem
* gotować i piec bez cukru: desery, ciasta, dania do dziecięcych lunchboxów, proste kolacje, obiady i śniadania. W książce jest aż 148 prostych i apetycznych przepisów.

„Mam nadzieję, że wszyscy poukładamy sobie życie po swojemu, wsłuchując się w nasz organizm i reagując na swoje potrzeby”. Nic dodać, nic ująć. Czytajcie na zdrowie!

365 dni bez cukru, Sarah Wilson, wyd. Pascal /fot. DailyMail