„Świat jest książką i ci, którzy nie podróżują, czytają tylko jedną stronę.“
(św. Augustyn). To jeden z moich ulubionych cytatów. Uwielbiam czytać książkę, którą jest świat. Dlaczego? „Gnothi seauton“, czyli „Poznaj samego siebie“!
Sokrates wiedział, co robi, popularyzując maksymę wyrytą na frontonie świątyni Apollina w Delfach.
Poznanie samego siebie jest gwarantem zdrowych relacji, spokoju wewnętrznego,
poczucia własnej wartości, któtko mówiąc – szczęśliwego życia. Poznać siebie można
na wiele sposobów, ale myślę, że jeden jest niezawodny…
„Jeśli wybierasz się w podróż, niech będzie to podróż długa; wędrowanie pozornie bez celu błądzenie po omacku, żebyś nie tylko oczami ale także dotykiem poznał szorstkość ziemi i ażebyś całą skórą zmierzył się ze światem”.
(Edward Stachura, z tomu zatytułowanego “Podróż”)
Edward Stachura pisze o poznaniu szorstkości ziemi. Niewątpliwie takie poznawanie
dotyczy wielu z nas w czasie podróży. Fizyczna szorstkość ziemi, której możemy doświadczyć za pomocą dotyku – oczywiście, podróż to też wiele trudów i zmagań, ogromny wysiłek fizyczny. Ale “wędrowanie pozornie bez celu błądzenie po omacku” prowadzi również (a raczej przede wszystkim) do wewnętrznego poznania szorstkości ziemi. Ziemi, którą jest człowiek, którą jestem ja sama, ja sam. „I ażebyś całą skórą zmierzył się ze światem …”Podczas podróży całą skórą, całym sobą mierzymy się z naszym wewnętrznym światem. Warunkiem jest jednak długa
podróż. Wewnętrzna przemiana i „gnothi seauton” nie są możliwe do wykonania z dnia na dzień.
Dzięki podróży możemy zmierzyć się z naszymi słabościami. Możemy też poznać
swoje mocne strony, których istnienia nawet nie przypuszczaliśmy. Wiedzą o tym pielgrzymi z tzw. Camino de Santiago, Drogi św. Jakuba prowadzącej do sanktuarium w Santiago de Compostela. Film „Droga życia“ w reżyserii Emilio Esteveza jest doskonałym obrazem tego mierzenia się ze słabościami, z wewnętrznym światem, poznawania samego siebie i szorstkości ziemi. Tytuł mówi sam za siebie. „Droga życia“. Życie jako droga.
Droga, podróż może – i powinna, zmieniać nasze życie. Jak powiedział Paul Theroux, podróżowanie jest wytworne tylko w retrospekcji. Oderwanie się od wygód, wyjście ze swojej strefy komfortu czasami może boleć, ale zawsze się opłaca.
I jeszcze dodatkowo – gdyby tak wybrać się w podróż, zabierając tylko
najpotrzebniejsze rzeczy? Nie zabierajmy ze sobą zbędnych przedmiotów i…
„Jeśli chcesz podróżować daleko i szybko, podróżuj lekko. Zdejmij całą zawiść,
zazdrość, brak przebaczenia, egoizm i strach“ (Cesare Pavese). To może nauczyć nas większego otwarcia, uwrażliwić na drugiego człowieka…
„Jakość podróży mierzy się w liczbie poznanych przyjaciół, a nie przejechanych
kilometrach.“ (Tim Cahill)
Nieodłącznym elementem poznawania siebie podczas podróży są spotkania z innymi
ludźmi. Oni są przecież dla nas niczym zwierciadła. Otwarcie się na drugiego
człowieka, wyzbycie się uprzedzeń może okazać się drogą do wolności i zrozumienia.
Rozmowy, przysłuchiwanie się, a czasami zwykła obserwacja są nieocenionymi
źródłami wiedzy o świecie. O świecie w pojęciu ogólnym, ale też o tym świecie,
którym jesteśmy my sami. Dzięki temu lepiej rozumiemy siebie, przez co stajemy
się bardziej empatyczni, wrażliwi na potrzeby i głos innych.
Dobrze jest poznawać ludzi, a zwłaszcza tych z innych kręgów kulturowych niż nasz.
Mogą oni nas bardzo wiele nauczyć. Każdemu od czasu do czasu przyda się świeże
spojrzenie na codzienność…
Poznawanie siebie, poznawanie innych…
Otwarcie na siebie, otwarcie na innych…
Otwarcie na świat!
Na koniec, może trochę banalnie, ale potrzebnie. Dzięki podróżowaniu każdy z nas
może zdać sobie sprawę, a może czasami tylko przypomnieć, jak piękny i wspaniały
jest nasz świat. Trzeba się z nim zmierzyć całą skórą, ale odważę się sądzić, że jest
to niezawodne lekarstwo na depresję i wiele innych dzisiejszych bolączek.
Marta Gałecka, studentka
Uniwersytet Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie