Po pierwsze: pomyśl o sobie
„Usiądź w spokoju, zastanów się nad sobą, nad swoim życiem. Nad tym, czy tak po prostu lubisz siebie, szanujesz. Kochasz nawet”.
Po drugie: uśmiechaj się
„Prawdziwy uśmiech może czasem zrobić więcej dla twarzy niż botoks. Trzeba zacząć od uśmiechu, od duszy, a dopiero później, jeśli to nie wystarcza, można działać. Często radzę pacjentom, żeby o uśmiech zadbali”.
Po trzecie: uważaj na słońce
„Wystawiałaś się na słońce? Leżałaś plackiem na plaży? Na czerwono się opalasz czy od razu na brązowo? Jakiś krem z filtrem co dwie godziny? Trzydziestka, pięćdziesiątka? Co tak patrzysz? Nie używasz, nie smarujesz się? Poczekaj, plamy, plamki, przebarwienia na twarzy, na rękach, na dekolcie wyskoczą jak nic”.
Po czwarte: zmierz się z botoksem
„Wstrzyknięcie botoksu jest jak zdjęcie majtek, jak pokazanie cycków albo cipki. Albo może nawet jak utrata dziewictwa. Tak się często czują kobiety, które pierwszy raz trafiają do lekarza medycyny estetycznej. Tylko nie wierz ślepo, że te wszystkie zmarszczki się zlikwidują. Będą jedynie mniej widoczne, wygładzone”.
Po piąte: bądź wdzięczna za dar życia
„Mam jednak kilkanaście pacjentek, które podźwignęły się z raka. Ich skóra była zmęczona chemią, innymi lekarstwami, często wysuszona, obwisła, bo ciało w trakcie choroby chudło. Wiesz, one mają inny stosunek do życia, do urody, do piękna. Cieszą się z tego, że przeżyły, i to dla nich największa wartość”.
Po szóste: pamiętaj, że oczy to zwierciadło duszy
„Blask i błysk w oczach wynikają ze szczęścia, z zadowolenia, z poczucia własnej wartości.Teoretycznie na natężenie tego blasku wpływu nie mam. Praktycznie jednak, jak się człowieka zregeneruje, zrewitalizuje, odświeży,odmłodzi, to i blask się natęża, bo przecież lepiej się na duszy robi”.
Po siódme: pokochaj swój nos
„Mówię pacjentom, którzy mają charakterystyczne nosy i przychodządo mnie tę charakterystykę likwidować, żeby przez kilka dni po kilkanaście razy dziennie patrzyli w lustro na swój nos, pod różnymi kątami i zastanawiali się, co w nim jest pięknego, a co nie. A potem przyszli znowu. Wiesz, jaka to jest superautoterapia, jak dobrze robi na głowę, na samoakceptację? Większość przychodzi i mówi: „Kocham swój nos,chcę, żeby był taki, jaki jest”. Tym, którzy jednak decydują się coś poprawiać, mówię: „Okej, spróbujmy. Jak ci się nie spodoba, to za osiem miesięcy kwas i botoks się wchłoną, a krzywulec będzie znowu taki sam. Piękny i twój”.
Po ósme: pamiętaj, że same zabiegi nie wystarczą
„Zrobiłem jej jeszcze mezoterapię, wstrzyknąłem koktajl witaminowo-kofeinowy w skórę. Nie dziw się, kofeina pobudza krążenie. A ona zobowiązała się do ćwiczeń i zdrowej diety. Jeżeli dotrzyma słowa, to cellulit nie wróci. Ale same zabiegi nie wystarczą. Konieczne są ćwiczenia i detoks”.
Po dziewiąte: pamiętaj, że nie istnieje najlepsza dieta
„Przestańmy wierzyć w diety cud. Po prostu mniej jedzmy, za to regularnie, częściej i mniejsze porcje. Wyznaję wiarę w zwykłą metodę: dużo warzyw, owoców, ryb i białego mięsa. Może niekoniecznie z naszprycowanych antybiotykami i hormonami tanich kurczaków. Do tego dużo wody, a nie słodzonych napojów. Deser? Może ciastko czy czekoladki. Spokojnie, nie można odmawiać sobie wszystkich przyjemności. Ostatni posiłek do 20, trzy godziny przed snem. I żadnych chipsów! Po prostu: mniej, częściej, zdrowiej. Połączone z wysiłkiem fizycznym zamiast oglądania telewizji. Warto przeznaczyć kilkaset złotych na kilka wizyt u profesjonalnego dietetyka, a nie eksperymentować z dietami przyjaciółek”.
Po dziesiąte: znajdź w sobie piękno życia
„Agata Młynarska mówi: Nie muszę podobać się wszystkim. Najważniejsze, że ja czuję się atrakcyjna dla siebie i dla ludzi, którzy mnie kochają i szanują. Za to, jaka jestem, jakie mam serce dla innych. Reszta mnie nie obchodzi. Hejterów olewam. Powtarzam moim pacjentkom: znajdźcie w sobie piękno życia, a piękno ciała samo rozbłyśnie! Uśmiechajcie się więcej, kochajcie życie, korzystajcie z niego na maksa! I to w każdym wieku, czy masz trzydzieści, pięćdziesiąt czy siedemdziesiąt lat”!
Dr n. med. Krzysztof Gojdź, jedyny w Polsce certyfikowany lekarz American Academy of Aesthetic Medicine, której dyplom obronił z pierwszą lokatą (Miami, Floryda, USA). Należy do elitarnego kilkuosobowego grona europejskich lekarzy posiadających dyplom tej prestiżowej Akademii. Z American Academy of Aesthetic Medicine związany jest również zawodowo jako wykładowca szkolący lekarzy z całego świata w zakresie laseroterapii, medycyny estetycznej i regeneracyjnej. Ukończył również American Academy of Anti-Aging Medicine. Współautor książki „Zatrzymać czas.Sekrety medycyny estetycznej”. /fot. Maksymilian Rigamonti/
→ Pytanie coachingowe: Jak traktujesz swoje ciało?